Burgery domowe

Na burgery ostatnio zapanowała moda. W moim mieście knajpek które serwują je w wersji slow mnoży sie jak grzyby po deszczu, a w każdej z nich kolejka kupujących. A może tak zrobić je samemu. Z własnych bułek, własnego sosu i upieczonego własnoręcznie mięsa. Tak na prawdę zrobienie ich nie jest trudne.

 

1. Najpierw bułki:

• 2 szklanki mąki pszenej/ pół paczki drożdzy suszonych (wersja leniwa)
• 3/4 szklanki wody
• 0.5 łyżeczki soli
• łyżeczka miodu

 

Mieszamy wszystko i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. Po godzinie formujemy bułki ręce mocząc przedtem w wodzie albo jeszcze lepiej smarując olejem. Na wierzch sypiemy sezam. Pieczemy w 180 stopniach 25 minut. Ja z ciasta uformowalam 4 duże bułki.

 

2. Sos. Ja użyłąm ajvar z tego przepisu i sos czosnkowy. Do sosu czosnkowego odkroiłam górę z główki czosnku posmarowałam z góry masłem i wrzuciłam do pieca z bułkami. Po upieczeniu wycisnęłam go do miseczki dodając łyżkę gęstego jogurtu (lepszy by był majonez ale dieta....) pieprz sól i pół łyżeczki musztardy. Wyszedł dobry choć chcę jeszcze nad nim popracować. Wywalić musztardę i znaleźć lepszy substytut majonezu... za to ajvar jak zwykle idealny. 

 

3. Burgery. W usmażeniu dobrych burgerów wołowych kluczowym składnikiem jest woda. Czytałam jeszcze o dodawanej sodzie ale osobiście tego nie robiłam.

Ja mięso dobrze urobiłam z przyprawami : pieprz sól i lubczyk i słodka papryka (dwóch ostatnich nie trzeba dodawać bo w sumie profanacja.... ja lubię) i woda. Do pól kila mięsa weszło mi około pół kubka wody. Uformowałam 3 duże burgery i jeden mniejszy dla dziecka i na patelnię.

 

Burgery smażymy około 4 min z każdej ze stron. Jak juz przewrócimy burgery na drugą stronę dobrze wrzucić na wierzch ser aby miał czas się roztopić. Ja oprócz żółtego dałam jeszcze po plasterku koziego.

 

4. Kompozycja. W piecu grilujemu lekko bułki, każda przekrojona i posmarowana oliwą. Po wyjęciu smarujemy je sosami (każdą połowę innym). Nakładamy sałatę pomidora, paprykę i kiszonego ogórka. na to kotlet i druga połówka bułki. I już. Burgery gotowe!

 

PS. Na 2 zdjęciu na pierwszym planie bułka bezglutenowa, kukurydziana..... no cóż ... zdecydowanie lepsze były pszenne więc pólki co przepisu nie zamieszczam (muszę nad nim popracować).