
Po tamtej pierwszej przygodzie długo nie pisałam, aż założyłam sobie prywatny blog, w którym wrzucałam sprawdzone przepisy. Jakiś czas potem blog udostępniłam dla rodziny i zaczęłam robić zdjęcia....
Oto i on. Gro z tych pierwszych nieudokumentowanych przepisów jest po dziś dzień w kopiach roboczych i czeka na publikację.
Ja sama jestem mama prześlicznej córeczki, dla której, a jakże, gotuję (często inny przepis dla niej, a inny dla mnie i męża) i staram się to robić jak najzdrowiej, co nie zawsze mi wychodzi.... No cóż zagadką ludzkości pozostaje czemu te wszystkie niezdrowe i kaloryczne dania są takie pyszne.
Staram się za bardzo tym nie przejmować i po prostu cieszyć się życiem.
0 komentarze:
Prześlij komentarz